Nasza Uczennica, Małgosia, uczy się angielskiego od szkoły podstwowej. Jej głównym problemem była bariera językowa, którą, jak mówi, pokonała dzięki treningom konwersacji w naszej szkole.
Przeczytaj inspirujący wywiad z Małgosią i dowiedz się jak osiągnęła rezultaty już po paru tygodniach nauki.
Przedstaw się. Napisz parę słów o sobie.
Cześć! Nazywam się Małgorzata Łowiecka-Bagnucka i od całkiem niedawna mieszkam w Wielkiej Brytanii. Możesz się domyślić ile problemów w poprawnym wymówieniu sprawia moje imię osobie anglojęzycznej. Ale za każdym razem podejmują się tego zadania i wychodzi im to lepiej lub gorzej. To jest naprawdę urocze!
Jestem psychologiem z dziesięcioletnim doświadczeniem w pracy z osobami w różnym wieku. W Polsce, przez ostatnie kilka lat pełniłam rolę psychologa szkolnego, ogarniacza oraz mentora w placówkach niepublicznych. Z tego okresu zostały ze mną dwie naprawdę wartościowe przyjaciółki oraz przekonanie o tym, że moi podopieczni potrafili poradzić sobie z różnymi trudnościami oraz rozwinąć skrzydła. Polska edukacja, nawet ta niepubliczna to niezła szkoła życia, która była dla mnie słodko-gorzkim doświadczeniem i cieszę się, że mogę to zostawić za sobą.
W międzyczasie poznałam mojego obecnego męża, który kończył studia w Anglii. Do dziś dziwię się skąd miał w sobie aż tyle wytrwałości i samozaparcia żeby dalej się starać mimo tego, że na początku naszej pierwszej rozmowy powiedziałam, że w Polsce, w ówczesnej pracy i w Gdańsku jest mi wystarczająco dobrze i nigdy nie chcę nic zmieniać. Nigdy nie mów nigdy! Jestem ogromnie wdzięczna, że zatrząsł moim bardzo stabilnym światem bo w końcu wiem więcej o sobie i robię to co kocham! Co robię? Wspieram Polaków, z różnych części świata w radzeniu sobie z trudnościami, kryzysami oraz pomagam im w tym, aby mogli zauważyć to, co jest ich mocną stroną. Wspieram ich i pomagam zrozumieć to co dzieje się ich głowach oraz w otaczającej rzeczywistości.
Dotychczas prowadziłam wsparcie w moim gabinecie online, ale staram się też pomagać osobom żyjącym na emigracji, z którymi spotykam się na miejscu. Od stycznia tego roku zaczęłam współpracę z polską kliniką Medicare w Cardiff gdzie przyjmuje pierwszych pacjentów. Rozwijam moje umiejętności językowe, aby móc pomagać także osobom anglojęzycznym. Moim celem na najbliższe miesiące jest zdanie egzaminu językowego IELTS na odpowiednim poziomie tak, aby móc przejść przez proces rejestracji w HCPC. To jest ważne dla osób posiadających wykształcenie psychologiczne chcących pracować dla publicznych instytucji medycznych. Moim celem równoległym jest zdobywanie dalszych kwalifikacji, w tym podjęcie ścieżki kształcenia w obszarze psychoterapii, w Wielkiej Brytanii.
Na co dzień jestem po prostu człowiekiem. Staram się dbać o relacje z moją rodziną oraz przyjaciółmi, co przy sytuacji emigracji czasem jest niezłym wyzwaniem czasowym, ale daję radę. Jestem też osobą z niepełnosprawnością wzroku, która towarzyszy mi od urodzenia. Mimo to staram się korzystać w pełni z życia i nie traktować tego jako ograniczenie. Lubię spontanicznie gotować, bez przepisu oraz z przypadkowych składników, lubię poznawać nowych ludzi oraz ich historie, lubię zwiedzać nowe miejsca oraz zauważać w ludziach to czego czasem sami nie widzą lub nie wiedzą.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z angielskim? Jak wspominasz swoje początki?
Moja przygoda z angielskim zaczęła się w szkole podstawowej w latach dziewięćdziesiątych. Wtedy jeszcze naukę języka rozpoczynano dopiero w czwartej klasie. Z perspektywy czasu mogłabym stwierdzić, że było to dość późno, ale staram się niczego nie żałować. Przez długie lata nie zauważałam potrzeby żeby robić coś więcej poza nauką szkolną. Pamiętam, że na etapie przygotowywania się do egzaminu gimnazjalnego kilkukrotnie korzystałam z korepetycji dotyczących gramatyki.
Tak naprawdę moja pasja do nauki języka angielskiego została rozbudzona przez moją przyjaciółkę, która z wykształcenia jest filologiem angielskiego. Poznałyśmy się kilka lat temu w pracy w szkole niepublicznej i tak już zostało. Co prawda praca w szkole została historią, ale pasja do angielskiego i przyjaźń rozwijają się cały czas. Pamiętam, że podesłała mi dużo inspiracji. Przez nią poznałam kanał na YouTube English with Lucy, którego właścicielką jest Lucy z naprawdę pięknym brytyjskim akcentem. Grałyśmy też razem w planszówki w języku angielskim. I pierwszy raz zabrała mnie na wycieczkę do kraju anglojęzycznego, do Irlandii. Tam zrozumiałam, że small talk to coś powszedniego, a akcenty są dalekie od typowo książkowego. To był tylko tygodniowy wyjazd, ale dzięki niej miałam okazję pierwszy raz w życiu na wypróbowanie swoich sił w obcym języku po raz pierwszy w życiu, to było super!
Co najbardziej lubisz w angielskim?
Najbardziej lubię to, że jest tak popularny, ale jednocześnie tak bardzo różnorodny. Najbardziej cieszy mnie to gdy mogę zrozumieć osoby posługujące się zupełnie innymi akcentami oraz słownictwem. Dla mnie dodatkowo ciekawą perspektywą jest słownictwo wykorzystywane do opisywania stanów emocjonalnych. W języku polskim oraz angielskim można to zrobić w zupełnie inny sposób.
Lubię to, że nie muszę ograniczać się do oglądania lub czytania treści branżowych jedynie w języku polskim. Ogrom badań oraz nowinek jest przecież często prowadzonych oraz dostępnych w krajach anglojęzycznych. Dzięki znajomości języka mam szybszy i szerszy dostęp.
Co sprawia lub sprawiało Ci największe problemy?
Powiedziałabym, że systematyczność i prokrastynacja. Wydawało mi się, że lubię uporządkowanie. No dobrze, lubię uporządkowanie w notatkach, porządkowaniu czy zakreślaniu treści, ale cenię sobie również spontaniczność. Często jednak cele, które sobie stawiałam w początkowej fazie nauki były zbyt rozległe oraz zbyt mało konkretne. Przez to szybko się zniechęcałam i nie potrafiłam siebie wystarczająco docenić. Nauczyłam się tego, że warto jest nie tylko posiadać konkretny i realistyczny plan, ale też otwierać się na spontaniczne otaczanie się językiem.
Fajnym sposobem na prokrastynację, gdy wydaje Ci się, że zrobienie dziesięciu innych rzeczy zamiast podjęcie próby uczenia jest po prostu podjęcie próby uczenia. Siadam sobie wtedy na przykład z książką lub wybranym zadaniem, nastawiam minutnik na pięć minut i po pięciu minutach sprawdzam, czy praca nad daną czynnością wystarczająco mnie zainteresowała. Jeśli tak to idę w to, jeśli nie to nie zmuszam siebie do tego. Może to nie ten moment, może te treści nie są wystarczająco ciekawe na teraz?
Ile już uczysz się angielskiego i jakie postępy zrobiłaś?
Języka samego w sobie uczę się od czwartej klasy szkoły podstawowej (czyli ponad dwadzieścia lat). Jednak największy postęp zrobiłam decydując się na wyjazd do Wielkiej Brytanii, a następnie wykupując pakiet dziesięciu konwersacji w OK English. Pozwoliło mi to przede wszystkim otworzyć się na to, aby być bardziej elastyczną oraz przełamać barierę mentalną wzmocnioną przez system edukacji w Polsce. Moim największym postępem jest zyskanie większego luzu oraz traktowanie języka jako placu zabaw 🙂 przecież każdego dnia mogę robić coś innego lub inaczej.
Jakie jest Twoje doświadczenie z OK English? Co najbardziej podoba Ci się w lekcjach? Co uważasz za atut lekcji?
Przede wszystkim ważne było dla mnie umiejętne podążanie za moimi potrzebami. Wstępny wywiad z Asią pomógł mi przede wszystkim w tym, aby zakomunikować to czego potrzebuję, oraz to co mi nie służy. Następnie konwersacje z Anną były oparte o to czego najbardziej potrzebowałam, o relację mentor-uczeń. Czułam, że uczę się nowych umiejętności oraz przełamują lęki w bezpiecznej atmosferze oraz pełnej humoru. Anna przygotowywała lekcje w oparciu o moje zainteresowania oraz cele zawodowe. Uwzględniała przy tym rzeczy, które sprawiały mi problem oraz te, które wychodzą mi super. Na każdym etapie czułam się zachęcona i zmotywowana. Nie czułam stresu, który wcześniej towarzyszył mi w systemie edukacji polskiej. Jestem osobą, dla której ważne są pozytywne wzmocnienia oraz wskazywanie obszarów do pracy, tego co mogę zrobić lepiej. Na wcześniejszych etapach nauki bardzo demotywujące dla mnie było ciągłe poprawianie błędów w wymowie. Nie towarzyszyło temu wytłumaczenie oraz wzmacnianie obszarów, w których radziłam sobie wystarczająco poprawnie. Dzięki OK English zrozumiałam, że język obcy jest elastyczny, a błędy popełniają także rodzimi użytkownicy języka.
To co było dla mnie ważne z perspektywy osoby z niepełnosprawnością wzroku, to to że na każdym etapie moje potrzeby oraz ograniczenia były w pełni uwzględniane. Nie bój się wspomnieć o tym jakiego dostosowania potrzebujesz, każdy tutaj jest po to, aby Ci pomóc.
Co zmieniło się w Twoim życiu dzięki angielskiemu? Czy wykorzystujesz go w życiu codziennym/na wakacjach/w pracy?
Nie sądziłam, że wykupienie pakietu dziesięciu konwersacji w OK English pozwoli mi na zrobienie tak dużego postępu w obszarze zawodowym na przestrzeni dziesięciu tygodni. Moim celem początkowym było po prostu poczucie się jakkolwiek bezpieczniej i pewniej używając języka angielskiego. Wraz z każdą kolejną lekcją miałam przestrzeń do wzmocnienia mojej pewności siebie oraz rozumienia tego, w czym radzę sobie wystarczająco dobrze oraz co wymaga wzmocnienia. Największym osiągnięciem, z którego jestem dumna to przeprowadzenie pierwszej konsultacji psychologicznej z klientką anglojęzyczną. W ostatnich tygodniach nauki nawiązałam współpracę z polską kliniką Medicare w Cardiff gdzie mam przestrzeń stacjonarną na prowadzenie wsparcia psychologicznego oraz terapii z klientami z polskiej społeczności. Okazało się, że moja pierwsza klientka wychowywała się w polskim domu, ale zdecydowanie łatwiej komunikuje się w języku angielskim. Powiedziałam o tym Annie i przygotowywałyśmy się w czasie konwersacji do tego spotkania. Anna wcieliła się w rolę mojej pacjentki oraz pomogła mi opracować listę przydatnych zwrotów oraz pytań. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna, a z siebie ogromnie dumna. Zawsze wydawało się to dla mnie ogromnym ograniczeniem i udało mi się je przełamać.
Teraz czuję się bardzo zmotywowana do tego, aby przygotować się do egzaminu IELTS, który muszę zdać na odpowiednim poziomie, aby móc przejść przez rejestrację moich kwalifikacji w HCPC w Wielkiej Brytanii, aby móc praktykować zawód psychologa w państwowych placówkach medycznych. Wierzę, że mi się to uda i będę mogła w dalszym kroku podjąć naukę w obszarze psychoterapii. Trzymajcie kciuki!
Dlaczego postanowiłaś zacząć uczyć się angielskiego w dorosłym życiu?
Od długiego czasu czułam się w tym obszarze niewystarczająco dobra. Chyba moja ambicja zwyciężyła 🙂 miałam poczucie, że w sytuacji bez wyjścia jestem w stanie podtrzymać rozmowę w języku angielskim, ale było to dla mnie zdecydowanie za mało. W życiu osobistym otworzyła się u mnie przestrzeń na zamieszkanie w Wielkiej Brytanii i to zrobiłam mimo początkowego zwątpienia. Jestem psychologiem i w międzyczasie pojawiła się przestrzeń na pracę online z Polakami, z różnych części świata, ale mieszkając na miejscu wróciła do mnie ambicja dalszego kształcenia się i pracy również z osobami anglojęzycznymi. Zależy mi na tym, aby w tym roku w pełni zarejestrować moje kwalifikacje w Wielkiej Brytanii ponieważ chcąc rozwijać się dalej muszę pamiętać o tym, że mój zawód jest zawodem regulowanym. Elementem niezbędnym jest zdanie egzaminu IELTS na odpowiednim poziomie językowym, tak aby móc pracować w placówkach medycznych oraz móc podjąć dalsze szkolenie specjalistyczne.
Pracujesz na pełen etat, masz hobby, znajomych i życie. Jak znajdujesz czas na naukę i lekcje?
Wplatam ją w moje codzienne życie – to czego słucham, to co oglądam, to co czytam, to z kim rozmawiam, to jak myślę. Jestem ogromnie wdzięczna za to, że mieszkając w kraju anglojęzycznym mogę to robić w domu, ale też poza nim. Jeśli nie mieszkasz w takim kraju spróbuj otworzyć się na eksperymentowanie i szukanie przestrzeni do ćwiczeń – zajęcia z nativem, spotkania z expatami, zmiana języka w telefonie czy czytanie krótkich anglojęzycznych wiadomości to dobry początek.
Jak się uczysz? Jakie masz metody, system na naukę?
Od kilku lat wybieram treści do oglądania i słuchania w języku angielskim (szczególnie te zawodowe). Kilka miesięcy temu zaczęłam czytać książki w języku angielskim. Przez kilka tygodni razem z moją przyjaciółką w każdy czwartek wysyłałyśmy sobie po jednym artykule w języku angielskim, który nas zainteresował lub zaskoczył. Każda z nas wypisywała kilka nowych słówek lub zwrotów, z którymi można było ułożyć zdania lub wykorzystać w codziennych rozmowach. Pomocne było również napisanie recenzji przeczytanej książki lub opowiedzenie o niej w języku obcym. Sposobów jest mnóstwo! Lubię też robić listy słów rzeczy, które zauważam na co dzień, a nie znam lub nie pamiętam danego słówka. Ważne jest to, aby użyć je później ćwicząc pisanie lub mówienie. Czasami zdarzało mi się również mówienie do siebie w myślach na głos właśnie w obcym języku. Stawałam się wtedy własnym narratorem. Lubię też wracać do ćwiczenia gramatyki i struktur w momencie gdy zauważam, że coś wymaga przypomnienia lub powtórzenia – karty pracy lub podręczniki są wtedy pomocne.
Moja rada – eksperymentuj!
Jak myślisz, co tak naprawdę potrzebne jest, aby nauczyć się mówić w obcym języku?
Po pierwsze ważne jest przełamanie się i zmiana przekonania o tym, że jestem niewystarczająco dobra używając języka na to, że język jest po to aby go odkrywać. Dla mnie bardzo ważne było zdystansowanie się od typowo polskiej narracji, z którą zetknęłam się w czasie rozwijania umiejętności językowych nastawionej na ciągłe poprawianie akcentu, wymowy, używanych struktur czy słownictwa. Bardzo mnie to zniechęcało do dalszej zabawy językiem. Przeprowadzając się do Wielkiej Brytanii doświadczyłam tego, że to jak mówię jest w pełni zrozumiałe przez innych, a to co słyszę to różnorodne akcenty, wymowy czy wykorzystanie słowotwórstwa. Język nie musi być idealny, ale my możemy pracować nad tym żeby posługiwać się nim jeszcze sprawniej.
Po drugie warte jest ciągłe ćwiczenie w przeróżnych sytuacjach i wiedza o tym, żeby być autentycznym. Zawsze warto powiedzieć o tym, że nie czujemy się pewnie mówiąc w obcym języku lub poprosić o to, aby nasz rozmówca powtórzył swoją wypowiedź trochę wolniej. Bardzo mi to pomogło, nawet w sytuacji rozmowy z osobą o hinduskim akcencie na infolinii, który na początku sprawiał, że zalewa mnie fala lęku.
A po trzecie pamiętaj o tym żeby się nagradzać za każdy moment kiedy uda Ci się przełamać. Możesz to zrobić doceniając się, możesz dopisać to do swojej listy osiągnięć, możesz też zrobić coś dobrego dla siebie.
Co powiedziałabyś osobie, która mówi, że:
- Nie mam czasu na naukę
- Nie mam motywacji, mam słomiany zapał
- Jestem do niczego. Nigdy nie nauczę się angielskiego.
Słysząc taką odpowiedź poprosiłabym taką osobę o to, aby spróbowała zamknąć oczy i przywołać pozytywne wspomnienie związane z nauką jakiejkolwiek umiejętności, w której jest dobra. A po przywołaniu wspomnienia o opowiedzenie o emocjach, które towarzyszyły jej gdy mimo niepowodzeń to się udało. Prawda, że super? Z moich doświadczeń wynika to, że dużo zależy od tego z jakiej narracji korzystamy. Większość moich klientów ma trudność w podaniu swoich mocnych stron, ale wbrew pozorom udaje im się to zrobić po kilku minutach rozmowy. Przywoływanie pozytywnych skojarzeń o nas samych może być pomocne w procesie uczenia i utrzymywania motywacji. Dla mnie był to proces nie tylko uczenia się pod okiem wykwalifikowanego nativa, ale też mogłam doświadczyć wsparcia mentora, który starał się mnie wspierać, zachęcać i pozytywnie wzmacniać. Był to proces zdecydowanie rozwojowy!